
Fot.: Edzia
Edyta Górniak płacze. Płacze po starciu z białym gołębiem, który zaatakował ją na spacerze, na który poszła, bo zmarł człowiek, który był jej agentem 20 lat temu.
Ten wpis będzie na poziomie Pudelka i Karoliny Korwin Piotrowskiej.
Wyobraźcie to sobie. Edyta Górniak jest załamana otrzymaną informacją. Właśnie dowiedziała się, że umarł jej dawny agent. Smutek, żal, łzy. Idzie na spacer do parku. To na szczęście London, więc może sobie ryczeć między alejkami. W parku zastaje gołębia. Szok, niedowierzanie. Robi zdjęcie ptakowi, aby potem wrzucić je do netu. Gołąb jest ewidentnie medżik. Ma jakąś taką duchową poświatę i patrzy na nią. Prawie tak jakby przemawiał, trochę. Cud.
Jak zasnąć… Stałam w tym parku sama. Podleciał do mnie śnieżno-biały gołąb. Jakby chciał odwrócić moją uwagę od ciężaru, który nagle przyjęłam. Był tak piękny, że odruchowo zrobiłam mu zdjęcie. Potem usiadłam i zastygłam.
Edyta odpala kamerkę i płacze jej w szkło. Potem taki załzawiony film rzuca do internetu. Naczelny psycholog kraju, Pudelek, martwi się, że to kolejne załamanie nerwowe Edyty. Może słusznie. Hejt się szerzy, sypie, atakuje, osacza.
Z drugiej strony, jak ktoś pisze, że mu źle i zapisuje wersety łzawymi frazesami, wrzuca na blog czy fejsik, to spoko, nawet mu polajkują. Ale zapłakana i zasmarkana facjata gwiazdy (nie napiszę celebrytki, bo dąs będzie), to już zbyt wiele? Dajcie Edzi płakać! Leave Edyta alone!!! You funcking bastards!*
W każdym razie dziękuję serdecznie Edycie, bo przypomniała mi o Chrisie. Dawno go nie widziałam. A oglądanie go jest tak oczyszczające, że aż polecam! Musicie to zobaczyć. Koniecznie. A potem jeszcze raz. I jeszcze raz. I płaczemy, wszyscy. Płacz oczyszcza.
*
Pingback: Elżbieta Haque – autorRęce precz od zbrodniarzy wojennych! |()