
W końcu jakieś porządne działania. W końcu coś się dzieje.
Lekarze uzupełnili klauzulę sumienia deklaracją wiary. Mam nadzieję, że będą modlić się przy łóżku chorego i zaprzestaną sprzeciwiania się woli boskiej tymi bluźnierczymi operacjami i leczeniem pacjentów. Prof. Chazan potraktował swoją deklarację poważnie i dał świadectwo wiary, robiąc wszystko, żeby jego pacjentka urodziła ślicznego bobaska z mózgiem na wierzchu.
Sabotują, blokują, odwołują “Golgota picnic”. Różańce klepią, śpiewają pieśni (swoją drogą, mogliby kogoś do tego wynająć, bo tak wyją tak, że psy się na łańcuchach wieszają). Obraża ich już sam fakt istnienia czegoś takiego jak “Golgota picnic”. Nie muszą oglądać, żeby ich uczucia religijne zostały obrażone. Te uczucia bardzo wrażliwe mają. Pewnie chodzą obrażeni całą dobę, cały rok. Trudno im się dziwić. Wystawiając “to dziadostwo” na terenie Polski, utrudniamy naszemu krajowi zbawienie w całości. Bo ponoć mamy to przez boga obiecane. A bóg powiedział “Klepniemy układ, tylko pamiętajcie, żadnych Golgot mi tam…”
Jednak “Golgota picnic” to jest mały miki w porównaniu z JOGĄ. Katolicy protestują nie tylko pod teatrami, nie tylko pod klubami go-go, ale także wszędzie tam, gdzie odbywają się te “demoniczne imprezy”. Jak wiadomo, panie walące wygibasy podczas zajęć jogi, odgryzają potem głowy kotom i kąpią się w ich krwi. Potem mówią w 12 językach i świecą im oczy. “Joga to dzieło szatana. Myślisz, że robisz to dla treningu swojego mózgu i ciała, a tak naprawdę prowadzi to do hinduizmu.” Do hinduizmu! Rozumiesz to? Ostrzega o. Gabriele Amorth. Tak, jogą zajmuje się watykański egzorcysta. Mam nadzieję, że przyjedzie i zrobi coś z moją teściową, bo ona TO uprawia. I moje dzieci w TO wciąga. A diabeł ręce, czy tam kopyta, zaciera.
Rozpoczęła się też walka o niewinne dziecięce duszyczki. Katecheci uczący wiary w polskich szkołach straszą dzieci monster high, hello kitty i kucykami ponny. Zakazują przynoszenia zabawek do szkoły (co słuszne), noszenia ubrań, plecaków, piórników, worków na kapcie, kapci z podobiznami bohaterów tych bajek. W naszej szkole dzieci już wiedzą, że lalki monster high zrobione są z gówna, a w środku mają szatana. Moje dzieci, jako że na religię nie chodzą, podśmiechujki sobie robią z tych doniesień. Pewnie zapłacą za to kąpielami w rozgrzanej smole.
Cieszę się bardzo. Niech w końcu przestaną się za nas modlić, niech nas prześladują, zmuszają, zakazują i nakazują. Dzięki tym gwałtownym podrygom radykalnych katoli, coraz więcej ludzi otwiera oczy. Szerzej i szerzej. Im bardziej nerwowe ruchy rozhisteryzowanych obrońców wiary i uczuć religijnych, tym większe zażenowanie tych, którzy zajmują miejsce gdzieś pośrodku. Niechaj się nie krępują, niech się konfrontują. Im głośniej, tym zabawniej.
Pingback: Co na blogach piszczy? #3 | Potwory Wózkowe()