Opowieść o tym, jak osoba wzięła mnie wbrew mojej woli

     Gdy ktoś ukradnie ci stówkę, przeliczasz, ile byś za nią i czego kupił. Gdy ktoś ukradnie ci ukochanego misia, tęsknisz za nim i nie możesz przeboleć. Gdy ktoś ukradnie kawałek ciebie…, pół biedy, gdy chodzi o serce.

     Podczas googlowej kontroli mojego intelektualnego dobytku odkryłam, że pewna – powiedzmy – osoba ukradła tekst z mojego bloga. Dwa dni po premierze u mnie wzięła sobie mój tekst z moimi osobistymi przemyśleniami i zaniosła go na swój – powiedzmy – blog w pewnym radosnym serwisie. Oklaski sobie za niego zgarniała i pochwały. Prochów tego dnia nie brałam, więc ciśnienie mi się podniosło.

     Zapragnęłam do niej napisać, co wymagało ode mnie rejestracji w tym serwisie. Siłą pędu wypełniłam formularz rejestracyjny, przeczytałam regulamin, który notabene wzmiankował o zakazie przynoszenia do serwisu kradzionych treści i kliknęłam kilka guzików. Gdy okazało się, że dokończenie rejestracji wymaga wysłania SMS-a za 3 złe i 69 gorszych, ciśnienie podniosło mi się bardziej.

     Postanowiłam więc odpuścić rejestrację i zmienić taktykę. Wydłubałam mail do admina i skreśliłam list z prośbą o interwencję. Gdy w czasie pisania do admina wróciłam na – powiedzmy – blog osoby, aby skopiować link do mojego tekstu, oko mi się omskło i spojrzałam na inne zamieszczone tam teksty. Uświadomiłam sobie, że pozostałe również są moje. Ten najnowszy tekst pochodził z haque.pl, pozostałe były starsze i pochodziły z mojego poprzedniego bloga, którego już nie ma. Ciśnienie podniosło mi się jeszcze bardziej.

     Myśląc o osobie czule, wróciłam do pisania listu do admina serwisu. Wysłałam, zapisałam. Pomyślałam, że obejrzę jeszcze jej profil. Kliknęłam więc w zakładkę “O mnie”. I zamarłam. Zastałam tam siebie. Był tam tekst, którym przywitałam się z czytelnikami na moim poprzednim blogu oraz taki, który pochodził z jeszcze starszego. (Tak, napłodziłam ja ci blogów trochę, nim zbudowałam ten, mój ostatni.) Zobaczyłam tam słowa, które dobierałam skrzętnie, by opisać siebie, żeby oddać charakter swojej twórczości, żeby w kilku zgrabnych zdaniach pokazać ludziom, kim jestem. Te opisy, te słowa, te zdania są wciąż aktualne. To wciąż ja. Widząc tam siebie, poczułam się, jakby ktoś we mnie wszedł wbrew mojej woli i zabrał kawałek mojej duszy. Urwał i wziął. Bo tak. Nie przypuszczałam, że tak bardzo mnie to trafi, że aż tak to przeżyję. Gdy siebie tam zobaczyłam, zrobiło mi się słabo, ciśnienie mi opadło poniżej normy.

     3 złe i 69 gorszych na SMS wydałam ochoczo. Już nie chciałam czekać na reakcję administracji. Chciałam tej osobie osobiście napisać, że mnie okradła. I tylko tyle. I tak nie zrozumie, że to było coś więcej niż kradzież.

     Ta osoba zapewne to przeczyta. Dlatego parę słów do niej.

     Rozumiem. Serio. Świetnie jest być mną, mieć taką osobowość jak ja, myśleć jak ja, pisać jak ja. Nie dziwię się więc, że akurat mnie postanowiłaś okraść, częścią mnie się posłużyć, poudawać, że jesteś tak zajebista jak ja. A teraz możesz wrócić do bycia wydmuszką, nikim bez osobowości i wyrazu.




Elżbieta Haque

  • krotkiporadnik

    Rozumiem przesłanie, ale po co się zniżasz do obrażania i poniżania kogoś – tego nie potrafię zrozumieć.

    • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

      Gdy ktoś podszyje się pod Ciebie, zrozumiesz. Lub nie. Zniżam się, bo chcę.

      • krotkiporadnik

        Podszył się niejednokrotnie. Ok, jak chcesz, to się zniżaj. Ja to po prostu uważam za słabe i psujące przekaz tekstu.

        • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

          W porządku. Ktoś mnie okradł, a Ty oceniasz negatywnie to, że złodzieja obrażam :) Dla mnie to jest słabe.

          • krotkiporadnik

            Nie, ja oceniam to, że to tekstowi robi źle, nie musisz się od razu odgryzać ;) taka funkcja komentarzy, że się w nich wyraża swoje zdanie, ja Twoje szanuję, choć się z nim nie zgadzam :)

          • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

            Gdyby to był tekst artystyczny, przejmowałabym się tym, że coś mu robi źle. On ogólnie jest słaby, bo to wiadro na pomyje, które wylać musiałam.
            Taka też funkcja komentarzy, że mogę się odnieść. To nie jest lista oświadczeń kolejnych osób, tylko potencjalnie dyskusja.

            Bo wiesz, jak do domu wejdzie Ci złodziej, Ty będziesz próbowała zabrać mu swój telewizor i on w trakcie szamotaniny złamie nogę, to też Ci powiedzą, że to słabe, że krzywdę człowiekowi zrobiłaś :)

  • http://www.archiwumchaosu.pl/ Kamila Łońska-Kępa

    Jestem w szoku.
    Tekst spoko. (Znaczy ciul tam spoko, ale to się zdarza) ale więcej? Wizerunek? Treści z różnych blogów?
    Masakra. Donoś jak to się skończy.

  • http://matkatylkojedna.blogspot.com/ Joanna Jaskółka

    Jestem pełna podziwu, że w miarę spokojnie to przyjelas. Ja bym od razu szukała adresu takiej kreatury…

    • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

      W miarę. Może dlatego, że stopniowałam sobie napięcie.

  • Lagneu

    Przerażające. Przerażające. Ludzie nie mają szacunku do niczego.

  • Łukasz Stępień

    Jaaa… co za psycholka. Chciałbym przeczytać jej akta.

    • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

      Nie jest to najgorsza psycholka, z jaką miałam do czynienia.

      • Łukasz Stępień

        Nie wątpię, ale jest to ciekawy przypadek. Czy życie innych też kradła? Czy tylko z Twoim się zidentyfikowała? Inne też przez blogowanie poznałaś? :)

        • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

          Mnie też zawsze ciekawi, dlaczego ludzie robią takie rzeczy. Kiedyś na forum, na którym jestem adminem, pojawiła się osoba, która – jak się okazało – przywłaszczyła sobie tożsamość jakiejś kobiety z USA. Ta u nas na forum pisała z Polski, więc ją łatwo wyłapałam, gdy zaczęły mi śmierdzieć jej historyjki. Posługiwała się zdjęciami i blogiem tej kobiety. Gdy ją zdemaskowałam, przyznała, że ferie się zaczęły i nudzi się w domu. Ale ona to był mały miki w porównaniu z inną, która w ten sposób oszukiwała ludzi latami. Pytałam ją, dlaczego to robi. Bo mimo że ja też zostałam oszukana i to odchorowałam, chciałam znać jej motywy, bo w gruncie rzeczy to fascynujące. Nie chciała zaspokoić mojej ciekawości a dziś już nie żyje.

  • Paweł Żurowski

    Myślę, że zamiast się pieklić, powinnaś napisać do autorki maila, zalać ją miłością, powiedzieć, że rozumiesz i na koniec przytulić. Nie wolno straszyć ludzi sądami i prawnikami. Chyba, że jesteś indywiduum, że zacytuję pewnego członka pewnej grupy ;-)

    • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

      Przemknęło mi przez myśl, by zaproponować jej też współpracę, wszak gust ma dobry, wychować zawsze można :D
      Ów członek ma dość specyficzne podejście do życia, zupełnie nieprzystające do mojego podejścia, więc wiesz… ;)

    • Van Furio

      “Nie wolno straszyć ludzi sądami i prawnikami”… nie wolno, nie wolno…. a kraść cudzą własność intelektualną to wolno? Brak jasnego i ostrego sprzeciwu powoduje ciche przyzwolenie, dla późniejszych takich akcji. Trudno ja nie odpuściłbym takiej sprawy.

  • http://lifestylebyhutch.blogspot.com/ Ms Hutch

    Nie chce mi się wierzyć, że ludzie są takimi wyrachowanymi złodziejami. Współczuję Ci tego, co się stało i życzę, by się nie powtórzyło…

  • http://www.malvina-pe.pl/ malvina-pe.pl

    Straszne…

  • http://chicamala.pl/ Chica Mala

    Ja już swoje Ci powiedziałam prywatnie, a tu nie chcę ponownie, bo mi słów wulgarnych zaczyna brakować ;-)
    Swoją drogą, to jeszcze nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby poszukiwać swoich tekstów w sieci i sprawdzać, czy mnie ktoś okradł…

  • Matka Kwiatka

    Jestem watrzaśnięta. Jak dalej potocYła się ta sprawa?

    • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

      Napisałam prośbę o usunięcie wszystkiego i podkreśliłam, co ją czeka, gdy tego nie zrobi. Usunęła. Bez żadnego komentarza. W zasadzie w ekspresowym tempie.

  • Peter

    Całkiem niedawno miałem niezbyt przyjemną rozmowę z pewnym znanym blogerem. Przytaczam z pamięci, niedokładnie (bloger bowiem skasował całość), zachowując jednak sens:
    Ja: Czy zdajesz sobie sprawę, z tego, że nie można ot tak brać sobie cudzych zdjęć i wykorzystywać na blogu?
    Bloger: Były w internecie, poza tym robię autorowi reklamę.
    J: Prawo wyraźnie stanowi, że sam podpis to za mało, niezbędna jest pisemna zgoda oraz jeśli twórca sobie zażyczy – wynagrodzenie.
    B: Nie będziesz mnie pouczał. Robię tak od długiego czasu i jeszcze nikt się nie przyczepił.
    Poza tym to mój blog i będę robił co będę chciał.

    Nie ma związku z Twoim przypadkiem kradzieży tekstu. Tak mi się przypomniało.

    Nadal zwracam uwagę blogerom, gdy widzę, że biorą sobie cudze fotografie lub grafiki, nadal też cierpliwie przyjmuję ich obelgi z tego powodu.
    Może kiedyś się nauczą, że nie wypada kraść.

    • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

      Może gdy ich ktoś okradnie. To pouczające doświadczenie.

      • Peter

        Nie życzę blogerom aż tak źle. W zasadzie to nie życzę im źle w ogóle.
        Niemniej, smuci mnie fakt, że wielu z nich, pomimo inteligencji, nie potrafi postawić się w roli okradzionego, nawet jeśli nie zostali okradzeni.
        Smuci mnie fakt, że świadomie, z premedytacją okradają innych i mają czelność pluć, gdy zwrócić im uwagę.
        I tyle…