Efekt Pieczyńskiego

pieczynski1

Wszystko zaczęło się w lutym, kiedy to świetny aktor Krzysztof Pieczyński przyjął zaproszenie do programu Tak jest (polecam, warto posłuchać). Wyraził tam swoją opinię na temat świeckości państwa polskiego, a raczej o braku owej świeckości. Mówił o potrzebie odzyskania niepodległości, bo obecnie w Polsce włada kościół. Mówił o tym, że kościół wciska się we wszystkie sfery życia, ignorując wolności obywatelskie, że ludzie są przez kościół zniewalani, indoktrynowani i manipulowani. Mówił spokojnie, rzeczowo, demonstrując ogromną wiedzę historyczną, punktując interlokutora, którym był w tej dyskusji Jerzy Zelnik. Ten z kolei zaznaczył, że pogląd pana Pieczyńskiego jest skrajny, że może nie jest odosobnionym przypadkiem, ale… raczył wątpić, czy wielu takich się znajdzie.

Pan Zelnik nie jest odosobniony w opinii o skrajności takiej postawy. Nam się wmawia, daje do zrozumienia, demonstruje, że każdy z nas jest sam. Bo człowiek osamotniony, albo z poczuciem osamotnienia traci entuzjazm, poddaje się. Bez wsparcia pada jak wiotka łodyżka groszku. Powtarza nam się – ateistom i tym, którym nie podobają się poczynania polskiego kościoła katolickiego – żebyśmy dali spokój, nic nie zdziałamy, to nie ma sensu i w ogóle co nam to przeszkadza. To, czyli religia w szkołach, krzyże na każdym kroku i kościelni pełniący rolę konsultantów podczas prac nad ustawami. I nieważne, że Polak nie znaczy katolik, nie wszyscy Polacy wierzą w tego samego boga, a nawet jeśli, to nie czują się częścią wspólnoty zwanej kościołem. Nieważne. I tak mamy być podporządkowani, mamy grać, jak nam zagrają.

Po emisji programu pan Pieczyński napisał na swoim fan page’u .:
pieczynski

Nieważne, jak się nazywa – Pieczyński, Kowalski, Nowak, Kwiatkowski. Wielu z nas myśli, że jesteśmy osamotnieni. Wielu siedzi cicho, gryząc się i frustrując zastaną rzeczywistością. Bo nie wszyscy mają szczęście trafić na jakąś społeczność, inicjatywę, projekt, które zrzeszają ludzi o podobnych poglądach. I nagle wychyla się taki Pieczyński, którego nikt nie podejrzewał o tak “skrajną postawę”. Wszak nie tatuujemy sobie na czołach “zwolennik świeckiego państwa”. A szkoda, łatwiej byłoby się odnaleźć.

Wypowiedź pana Pieczyńskiego obiegła internet. I nagle z dnia na dzień kilka tysięcy zagubionych duszyczek poczuło, że ma wsparcie. I to wsparcie nie byle kogo, bo człowieka, który sporą część swojego życia poświęcił zgłębianiu tematu, o którym opowiada ludziom od lat i o którym dziś chce mówić, człowieka, który nie wali oklepanymi sloganami, a rzeczywiście wie, o czym mówi. Myślę, że będzie mówił śmiało i głośno, bo poczuł wsparcie i poparcie. Posypały się podziękowania za to, że mówi to, o czym wielu tylko myśli w skrytości. Prometeusz, mistrz, światełko w tunelu. Mogłoby się wydawać, że nie wydarzyło się nic wielkiego i te wielkie słowa, ochy i achy są zupełnie na wyrost i zbędne. Jednak ten entuzjazm pokazuje, że Krzysztof Pieczyński ma rację – ludzie czują się zgnębieni, zduszeni, zmarginalizowani. Dlatego z taką ekscytacją przyjęli kogoś, kto ma siłę przebicia, wiedzę i bardzo sprecyzowane poglądy.

Nawet jeśli komuś nie podoba się pogląd pana Pieczyńskiego na człowieka i boga, to trudno i coraz trudniej nie zgodzić się z jego tezami na temat kościoła w Polsce, który nie tylko trzyma władzę, ale i czerpie korzyści materialne. Wyobraźcie sobie, że np. Holandia stawia sobie w Polsce ambasady w postaci domków ze strzelistymi dachami i dzwonnicami, wsadza tam holenderskich kolesi w sukienkach i ubiera w swoje sukienki polskich mężczyzn. Wyobraźcie sobie, że Holandia mówi Polakom, co im wolno, co nie, co jest moralne, co nie, dyktuje prawodawcom, jakie prawo mają ustanawiać, bo jak nie, to nie pójdą do nieba. Wyobraźcie sobie, że Polska przelewa tej przykładowej Holandii grube pieniądze tylko dlatego, że te holenderskie domki stoją na terytorium Polski. Pewnie byśmy się trochę wkurzyli, bo to jednak ci, co se domków nastawiali, powinni płacić nam, że w ogóle mogą. A Watykan nie płaci. Watykan ciągnie od nas grubą kasę i coraz grubszą.

Jesteśmy frajerami. Trudno nazwać nas inaczej. Siedzimy grzecznie i patrzymy, jak zaborca z obleśnym uśmiechem na ustach indoktrynuje nasze dzieci w szkołach (zupełnie bez kontroli ze strony właściwych organów odpowiedzialnych za edukację w Polsce), stawia strzeliste domki, w których indoktrynuje swoje owce, przetwarza (zupełnie poza polskimi przepisami) nasze dane osobowe, dyktuje warunki polskiej władzy i pobiera haracz. Jest poza polskim prawem. Panowie w sukienkach bardzo sporadycznie za swoje przewiny otrzymują adekwatną karę, jaką dostałby Polak bez sukienki. Molestują nasze dzieci, wykupują połacie ziemi za bezcen, robią pod naszym nosem swoje ciemne interesy. A my siedzimy i patrzymy, kładąc jeszcze na tacę. Powinniśmy być wolnymi ludźmi. Ta okupacja to hańba.

Jeśli do szczęścia potrzebny ci bóg, to wiedz, że najmniej go jest w kościele. Dawno zwiał stamtąd z krzykiem i płacze osamotniony pod drzewem nad rzeką.




Elżbieta Haque

  • http://www.spesalvi.pl/ Spesalvi

    Ojej, ile gniewu. Czekam na dalsze części. No, bo ateizm to przecież nie jest tylko antykatolicyzm. Tak, tak, wiem, Kościół Rzymsko-Katolicki niewątpliwie jest najsilniejszą grupą religijną, ale przecież nie jedyną. Bardzo silną, choć z niejasnych powodów ignorowaną, grupą są Świadkowie Jehowy. Mamy Zielonoświątkowców, wyznania protestanckie, odradzającą się społeczność wyznawców judaizmu, prawosławnych, muzułmanów. Nie, nie będę namawiał Cię do prowokowania muzułmanów, nawet nie dlatego, że to się może skończyć kiepsko, ale dlatego, że są u nas mało widoczni i ich wpływy są znikome. Zielonoświątkowcy, czy Świadkowie Jehowy też trzymają się raczej z dala od państwa. No, ale spróbuj z prawosławiem (o, bardzo zamożni duchowni) i judaizmem. Nie mogę się doczekać :)

    • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

      Powiedz mi, które z wymienionych przez Ciebie wyznań ma odgórnie ustanowione dwie lekcje religijności tygodniowo w publicznych szkołach i z przedstawicielami których z nich negocjowane są ustawy o in vitro/związkach partnerskich/dostępu do aborcji itd? Na które z tych wyznań idą miliardy złotych z budżetu państwa?

      • http://www.spesalvi.pl/ Spesalvi

        A, to akurat koleżanka ewidentnie nieznajomością prawa się wykazuje. Pozostałe związki wyznaniowe też mają prawo do prowadzenia zajęć z religii.
        Również z innymi związkami wyznaniowymi konsultowane (nie – negocjowane, prawo nie zna takiej formuły) są rozmaite akty prawne, te, do których owe związki zgłoszą chęć konsultacji. Projekty ustaw są publikowane w BIP i każdy ze związków wyznaniowych może, acz nie musi, zgłosić do niego swoje uwagi. Że tego nie robi? No, to już jego wybór. Kiedy dla muzułmanów i dla wyznawców judaizmu był ważny projekt zakazujący uboju rytualnego, bardzo intensywnie lobbowali za takim rozwiązaniem, które uważali za słuszne. Dla jasności: uważam, że to dobrze.

        • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

          Zupełnie nie odniosłeś się do mojego komentarza.

          • http://www.spesalvi.pl/ Spesalvi

            Ależ odniosłem. Po prostu pokazałem, że nie ma do czego tym razem się odnieść :)

          • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

            No to albo się odniosłeś, albo nie było do czego :)
            Sęk w tym, że piszesz o czymś, co w ogóle nie jest tematem tekstu, ani moim problemem. Nie pisałam o ustawowych prawach, jakie mają związki wyznaniowe. Bo nie mam nic przeciwko temu, by mieli swoje PRAWA. Hierarchowie innych kościołów obecnych w Polsce nie pozostają w pozycji nadrzędnej do rządów i prawa. A przedstawiciele kk głośno mówią o tym, że Polskie prawo ich nie obowiązuje.
            Ja wiem, że nawróceni są bardziej gorliwi, ale może lepiej skupić się na bogu, nie kościele :)

          • http://www.spesalvi.pl/ Spesalvi

            1. Bogu. Bardzo proszę, przynajmniej w rozmowie ze mną :)

            2. Kiedy hierarchowie wykraczają poza ramy wyznaczone przez prawo, mnie też się to nie podoba. I uważam, że państwo nie powinno na to przyzwalać. Państwo. Jeśli państwo daje, nie dziwi mnie, że hierarchowie biorą. Państwo ma takiej możliwości wykraczania poza ramy nie dawać. Myślę, że tu jesteśmy zgodni.

            3. Co więcej – uważam, że sytuacja, w której Kościół musi sięgać po prawo państwowe, to sytuacja porażki ewangelizacyjnej, bo to znaczy, że nie potrafił przekonać wiernych, by sami stosowali się do nauczania Kościoła. Tak, jest wiele rzeczy, co do których chciałbym, by ludzie ich przestrzegali, ale nie dlatego, że będą grozić im kary, lecz dlatego, że sami, właśnie dzięki działaniom ewangelizacyjnym, uwierzą, że warto tak wybierać. To będzie moim zdaniem sukces Kościoła, a nie wymuszona ustawa.

          • Rad

            Prawo państwowe a nauczanie Kościoła-patrz dekalog. A może to naturalne, że póki co i Dekalog i prawo mówią :Nie zabijaj. Nie kradnij.itd A człowiek jest wolny i musi sam wybrać i ponieść konsekwencje swoich wyborów. Kościół dla dobra człowieka naucza i ewangelizuje, bo to jest jego podstawowe zadanie, ale to człowiek decyduje. Na szczęście pomimo naszych często błędnych wyborów, istnieje miłość i Miłosierdzie Boże dla każdego bez wyjątku.

      • Rad

        Prawosławni również mają swoje lekcje religii.

        • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

          Tak, na bank na równi z katolikami…

    • steveminion

      “ateizm to przecież nie jest tylko antykatolicyzm”
      Ateizm nie jest równoznaczny antykatolicyzmowi, to jedynie brak wiary w boskie istoty. A to, że komuś się nie podobają rządy KK w Polsce to inna sprawa (nawet katolikom się to nie podoba a chyba nie można być jednocześnie katolikiem i antykatolikiem)…
      Określenie antykatolicyzm też jest nie na miejscu, niezadowolenie z postępowania KK nie oznacza jednocześnie bycia przeciwnym samej religii. To KK panoszy się w Polsce posuwając się nawet do szantażowania parlamentarzystów aby narzucić wszystkim swój religijny porządek. Inne religie nie odgrywają żadnej roli w życiu politycznym Polski więc nie ma co z nimi walczyć w powyższym kontekście…
      A propos gniewu, posłuchaj księdza Oko czy innych fanatyków religijnych pokroju małżeństwa Terlikowskich, miłość chrześcijańska aż się z nich wylewa…

      • http://www.spesalvi.pl/ Spesalvi

        Antyklerykalizm mogę zrozumieć, antykatolicyzm zrozumieć jest mi trudniej :) Co do księdza Oko – absolutna zgoda. Mało kto tak potrafi odpychać ludzi od Kościoła. Co do Terlikowskich, no, ja nie poradzę nic, mam do nich jakąś słabość, co nie zmienia faktu, że, zwłaszcza p. Tomasz, mam wrażenie, grzeszy pychą, która każe mu objawiać światu każdą bzdurę, jaka narodzi się w jego głowie, a rodzi się ich sporo. Cóż, zdecydowanie wolę posłuchać, przecież wcale nie pluszowego, a mocno konserwatywnego, księdza Jana Kaczkowskiego. Bo w nim, przy całym umiłowaniu tradycji, jest też miłość bliźniego, a to ona jest sensem chrześcijaństwa.

        • steveminion

          To Ty zrównałeś ateizm z antykatolicyzmem a ja wyjaśniłem, że błądzisz :) A za antyklerykalizm KK sam jest sobie winny ale to również nie jest jednoznaczne z ateizmem.

          Z drugiej jednak strony bawimy się w semantykę. Takie osoby jak Oko czy Terlikowski wystawiają kiepską opinię zarówno swojej religii jak i organizacji religijnej. Kiedy ktoś zarzuca mi brak moralności ze względu na ateizm a potem mówi, że za pedofilię wśród księży odpowiedzialne są dzieci szukające miłości i kobiety żyjące w rozbitych rodzinach to proszę nie pisz “ojej, ile gniewu” tylko zastanów się w czym problem.
          Kiedy Ci ludzie kłamią i znieważają miliony to nazywają to wolnością słowa, kiedy ktoś nie zgodzi się z ich chorymi teoriami to jest fala nienawiści.
          Oczywiście możesz powiedzieć, że Oko czy Terlikowski to jednostki ale niestety wybijają się z tłumu a KK nie protestuje… Zresztą jakie jednostki? Dorzuć Dziewieckiego, Sorkowicza, wszelkich kardynałów i biskupów, wielu innych bezimiennych księży, którzy co niedziela z ambony plują nienawiścią i tabuna publicystów katolickich a zobaczysz chrześcijańską miłości.

          O sensie chrześcijaństwa sporo się nasłuchałem ale nijak nie kojarzy mi się on z KK i katolikami. Znając prawdziwą historię powstania i funkcjonowania tej organizacji tym bardziej nie mogę przychylnie patrzeć na jej obecne poczynania.
          A propos historii, sugerowanie przez przedstawiciela KK, że ateiści odpowiadają za największe zbrodnie jest przejawem sporej ignorancji.

          Wierzysz w boga to Twoja sprawa ale kiedy ktoś włazi z buciorami do mojego łóżka to nie licz, że nadstawię drugi policzek :)

          • Grzegorz Duda

            Historia Kościoła katolickiego…
            Nikt takiej instytucji nie zakładał. Musiałby ją utworzyć Pan Jezus, Jezus Chrystus. On Kościołem nazywał wszystkich chrześcijan, ludzi. Nigdy nie tworzył państwa (Watykan), nigdy nie tworzył żadnej instytucji kościoła z hierarchią, nigdy nie dał żadnych przepisów prawa (tu: kanonicznego). Pan Bóg dał 10 przykazań, a Jezus po sobie pozostawił dodatkowe przykazanie miłości.
            Reszta to furda, reszta to wymysł ludzi, na potrzeby owej rozrastającej się instytucji, hierarchów i na potrzeby władzy nad innymi. Papiestwo słynęło z rozwiązłości, przekupstwa, koniunkturalizmu. Wielokrotnie zmieniali się papieże, to i struktura głów koronowanych w Europie.
            Wybory papieży to jedna wielka parada przekupniów i oszustów.
            Dzisiaj Kościół katolicki ma dogmat o nieomylności papieża (w sprawach wiary i obyczajów), a nie dość, że wprowadzenie tego dogmatu nastąpiło w XIX wieku, to i tak podzieliło katolików.
            Nieomylność jest boska, nie papieska. Tu nieomylność w sprawach obyczajów staje się mieczem w ręku papieża. Można wszystko podpisywać pod obyczaj. I tak się dzieje.
            Nie, nie zgadzam się na takie rozumienie Kościoła. To jest wszystko tak wypaczone, że aż nieobyczajne. Nieobyczajne w sensie nieprzyzwoitości. Obyczaje wymyślili tutaj ludzie i narzucają je następnym pokoleniom. Wprowadziwszy dogmat o nieomylności papieża dano dodatkowy bat na każdego, kto podskoczy przeciwko zmyślonym obyczajom, uzgodnionym przez ludzi prawom i nazwanym prawem kanonicznym.
            To są rzeczy niebywałe. Instytucja świętego, błogosławionego, relikwii.
            Sztuczne twory w celu mamienia wiernych, a z definicji relikwii III stopnia można się tylko śmiać, bo każdy, kto się otarł o świętego (np. JPII) lub jego rzecz osobistą jest relikwią III stopnia.
            Jak może zbiór ludzi uznać kogoś za świętego? Nie może, bo ów zbiór, nawet osób duchownych, nie jest Bogiem.
            Zatem i cała instytucja świętego (błogosławionego) jest wymysłem ludzkim.
            Samo dawniejsze SANTO SUBITO, głoszone przez lud, czyniło kogoś świętym… Toż można było namówić tłum, by tak krzyczał.
            Zbyt dużo jest manipulacji, a kiedy ktoś to logicznie przedstawia, to duchowni zasłaniają się dogmatami, uznają, że ktoś jest grzeszny, człowiekiem małej wiary i zaczyna się nagonka na logikę.
            :Logika z wiarą ma niewiele wspólnego, ale religie są już przedsionkiem do piekła. Przewodnikiem do piekieł potrafią być księża. Świetnie diabłu służą.

          • Rad

            Pewnie w niejednym wyborze papieża brałeś udział więc o tych przekupniach i oszustach wiesz z całą pewnością.No a jeśli nie, to mówisz na zasadzie;Jedna baba- drugiej babie…

          • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

            A Ty masz informacje z pierwszej ręki, że jest inaczej?

          • Rad

            Nie mam.Dlatego nie rzucam oszczerstw.

          • Rad

            Rozumiem, że nie wierzysz w Boga, nie tolerujesz jego nauki, no to wybacz, ale co Ciebie może obchodzić jakiś ksiądz i to co on mówi? Chyba, że z tym swoim łóżkiem rzeczywiście masz jakiś problem..? Uporządkuj sobie swoje łóżko, bo jak jest w nim bałagan to można zrobić sobie, albo komuś drugiemu krzywdę. A tak naprawdę to chodzisz co niedziela do kościoła, bo mówisz, o księżach, którzy (cytuję)”co niedziela z ambony plują nienawiścią” Chociaż to dziwne, bo ambony w zasadzie nie są już używane.No to jak? Chodzisz i wiesz? Czy nie chodzisz i powtarzasz ploty? Jakieś to niespójne, a na pewno brak w tym tolerancji dla odmiennych poglądów.

          • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

            A po co te chamskie, osobiste wycieczki, docinki, łapanie za słówka? Nie do mnie kierowane są Twoje słowa, ale odpowiem.
            Księża zaglądają do łóżka tym, którzy w boga wierzą i tym, którzy nie wierzą i żyją z dala od kościoła. Ingerują w ustawodawstwo, pouczają i straszą ekskomuniką posłów, którzy ośmielą się głosować wbrew nauce kościoła – vide ustawa antyaborcyjna, in vitro, związki partnerskie. Mogłabym powiedzieć, skoro ktoś nie wierzy w boga, to co księdza obchodzi, co ten ktoś robi. Prawo w Polsce dotyczy Polaków, a nie wszyscy są katolikami. Katolik, jeśli wierzy prawdziwie, bez przymusu będzie pilnował się przestrzegania tego, co napisane w Biblii, czy tego, o co mu każe robić ksiądz.
            Nie trzeba chodzić co niedzielę do kościoła, żeby wiedzieć, o czym ksiądz gada z ambony (nie ma znaczenia, czy ambon się używa czy nie, jest to słowo, które weszło do uzusu i nie masz na to wpływu), wystarczy posłuchać wiernych, którzy nie chcą do tego kościoła chodzić, bo mają dość owego plucia nienawiścią. Wystarczy mieć znajomych, którzy z tego powodu od kościoła odchodzą i stawiają na bezpośredni kontakt ze swoim bogiem. Trzeba zaś być bardzo zaślepionym, by nie widzieć, ile złego robią księża. Albo, co gorsza, trzeba być zwolennikiem ich amoralnego zachowania.

          • Rad

            O łóżku mówi steveminion dlatego o tym wspomniałam.Rada , by uporządkować swoje łóżko, to dobra rada i nie ma w tym nic chamskiego i wierz mi każdemu wyjdzie na zdrowie i wierzącemu i niewierzącemu. Gdzie spotykasz takich księży? Nigdy z takimi nie miałem do czynienia.A znajomi? Odchodzą? Moi znajomi raczej nie odchodzą.No może jeden,ale on odszedł, gdy znudziła mu się chora żona ,a on wolał młodą dziewczynę w wieku własnej córki.To co mu jakiś ksiądz będzie mówił o wierności, o dotrzymywaniu danego słowa, o tym że niczego nie buduje się na czyjej krzywdzie?Nawiasem mówiąc ten mój znajomy też niczego nie zbudował.

      • Rad

        Co ateistę obchodzi Bóg skoro dla ateisty Go nie ma? Z kim w takim razie chce wojować ateista wojujący? Czy przypadkiem nie marzy się jakaś mała dyktaturka?

        • http://www.haque.pl/ Xezbeth Haque.pl

          Ateiści wojują głównie dlatego, że ktoś próbuje nam wiarę narzucać. W innym wypadku mielibyśmy w nosie boga.

          • Rad

            A któż to konkretnie narzuca? Nie wierzysz w Boga? Nie szkodzi. Nie wierz, ale może Bóg wierzy w Ciebie?

    • Maciej Regdosz

      ateizm nie jest antykatolicki czy też antyreligijny – ateizm to namowa do RACJONALIZMU – tylko logiczne myślenie rozwija nasz świat a jakakolwiek religia jest tego wrogiem, gdyż narzuca ograniczenia i tutaj jest problem – ateiści nie walczą z religiami tylko z brakiem myslenia u ich wyznawców – gdy oni zaczną samodzielnie mysleć to zniknie problem religii

      • http://www.spesalvi.pl/ Spesalvi

        tylko racjonalne myślenie, powiadasz? a miłość to myślenie? a tęsknota to myślenie? a może jednak coś nieracjonalnego? ależ tu gniazdo os, gdzie ja wlazłem…

        • Maciej Regdosz

          kolega myli uczucia z nauką- bo ja o tym pisałem ale dobrze, zmierzę się z pytaniem – pierwszy raz tak trudnym…
          miłość to nie jest myślenie – miłość to hormony, potrzeba chwili i nie trwa wiecznie, kończy sie tak samo jak zaczyna (na dowód chocby ile razy w młodości lecz i nie tylko zakochują si ę ludzie, za każdym razem twierdząc, że to ten właściwy …) Tęsknota to uzależnienie się od kogoś/czegoś, chęc by choć przez chwile być “szcześliwym” – to choroba tak jak głód narkotykowy czy tytoniowy – to też tęsknota.

          • Rad

            A to ciekawe! Ludzie tęsknili za informacją, muzyką , za czymś co prześle to na odległość.Wielu nie wiedziało i pewnie nadal nie wie, że fale radiowe po prostu są chociaż ich nie można było zobaczyć.To tak odnośnie racjonalnego myślenia.

          • Maciej Regdosz

            ależ oczywiście, że można je zobaczyć – może nie golym okiem ale mozna – cóż po powyższej wypowiedzi widać jak brak wiedzy i wykształcenia wpływa na widzenie świata
            PÓKI CO WSZYSTKIE DOWODY Z HISTORII JAK I ZYCIA CODZIENNEGO POKAZUJĄ, ŻE WIARA I NAUKA TO ODWIECZNI WROGOWIE – NIE MOŻNA BYĆ OSOBĄ ROZUMNĄ (homo sapiens) I WIERZĄCĄ – jedno drugie wyklucza – a najlepszy dowód – proszę zobaczyc choćby na Irak w latach 60 czy 70 a teraz – to samo stanie sie u nas jesli ktoś nie powstrzyma tej czarnej bandy.
            Tak zupełnie na marginesie – żaden ksiądz nie jest patriota, Polakiem w pełnym tego słowa znaczeniu – każdy ksiądz musi złożyć przysięgę na wierność i posłuszeństwo Watykanowi – i od tej chwili broni racji stanu obcego kraju – robi nie to co jest w interesie jego pierwotnej ojczyzny lecz to co jest w interesie najeźdźcy (stolicy apostolskiej) – historia wielokrotnie to pokazywał – zobacz choćby do rozbiorów PL i nawoływania Watykanu – z jednej strony do dalszych rozbiorów a z drugiej do głoszenia w kosciołach by Polacy nieopierali się (buntowali) przeciwko władzy carskiej zesłanej i namaszczonej przez boga…
            MOZE KOLEGA/KOLEZANKA ZANIM ZACZNIE ROZMOWE MERYTORYCZNĄ PODCIĄGNIE SIE CHOĆ Z HISTORII I POPRACUJE TROCHĘ NAD LOGIKA?

          • Rad

            Czas zanucić “Bzdurdesz, bzdurdesz, nad bzdurdeszami… 2x

      • Rad

        Jak Kali namawiać – to dobrze
        Jak Kalego namawiać – to źle
        Filozofia Kalego

        • Maciej Regdosz

          Masz rację – taką właśnie politykę w Polsce stosuje KK i pora z tym skończyć!

          • Rad

            Kończ Waść, wstydu oszczędź!

  • http://www.ruude.net/ Konrad Boden

    Przychodzi mi na myśl woda.
    Ma ona tę właściwość, że wpłynie wszędzie tam, gdzie będzie mogła wpłynąć, wypełni szczeliny, dziury i wyrwy.
    Nie możemy narzekać na to, że nas zalewa, jeśli nieudolnie budujemy tamy.

    • Rad

      Woda to życie. Kojarzy mi się z czystym, ożywczym, górskim strumieniem. Szczeliny, dziury, wyrwy to nieprzyjemne skojarzenie z lichą drogą powiatową z czasów PRL-u.