
Na święta upiekłam ciasteczka. Pochwaliłam się, a jakże, w związku z czym kilka osób zapragnęło zapoznać się z przepisem. Skoro kilka osób zapragnęło, to niechże kara spotka wszystkich. Oto przepisy na pysznościowe pierniczki czy raczej ciastka korzenne oraz ciastka migdałowe.
Przy rodzinie kokietowałam, że w zasadzie to moje pierwsze ciastka, że nie piekę, nie piekłam, tak mnie naszło. Ale cóż… pamięć rodziny zawsze zwycięża. Zostałam sprowadzona na ziemię. Przypomniano mi, że jak byłam gówniarą, piekłam rożki z jabłkiem lub dżemorem (ciasteczka a’la e’la), którymi wszyscy się zajadali, a potem przepis obiegł wioskę i piekłam już nie tylko ja. Miałam wziąć od babci przepis, bo ponoć jest w posiadaniu, ale znów mnie pamięć zawiodła. Trudno. Następnym razem.
Ciastka migdałowe
Na pierwszy ogień niechaj pójdą ciasteczka migdałowe. Przepis dostałam od Kasi (dziękuję uprzejmie), ale został on przez mą osobę po chamsku zmodyfikowany. Zresztą… każdy przepis modyfikuję, nawet swój, więc proszę nie brać do siebie. Przepis był na pierniki, wyszły migdaliki.
- 1/2 kg mąki
- 150 – 200 g cukru (jak ktoś nie lubi, jak mu chrzęści w zębach, może zastosować puder lub zastosować oba typy cukru w dowolnych proporcjach)
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 250 g masła
- 2 jajka
- 2 łyżki mleka
- 2 opakowania cukru migdałowego (takie coś jak wanilinowy, tylko daje migdałami)
- 75 g migdałów w płatkach
Masło roztopiłam w garnku na małym ogniu, dorzuciłam cukry wszelkie i odstawiłam do wystudzenia. Gdy to już nastąpiło, dołożyłam mąkę, proszek do pieczenia, jajka, mleko i posiekane drobno migdały (jak lubisz chrupać, możesz tylko pokruszyć płatki palcami). Zagniotłam ciasto, co miłe nie było, bo nie przepadam. Całość trzeba omotać folią i zapakować do lodówki na kilka dłuuugich godzin. Powycinane ciasteczka należy piec w 180-200 stopniach około 12 minut. Tyle tylko, żeby się lekko zrumieniły. Podawać z kałem i czikenem.
Ciastka korzenne
Ponieważ piekłam też pierniczki zwane dalej ciasteczkami korzennymi i wyszły pysznie, przy okazji podzielę się i tym przepisem. Już po moich modyfikacjach.
- 1/2 kg mąki
- 2 jajka
- 100-130 g cukru
- 100 g masła
- 100 g miodu
- 1 łyżka przyprawy do piernika
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 opakowanie cukru migdałowego (opcjonalnie – łagodzi korzenny smak, za którym osobiście nie przepadam)
Tak jak w przypadku ciastek migdałowych, masło roztopiłam w garnku razem z cukrem i miodem. Po przestudzeniu dodałam resztę, zagniotłam i wpakowałam do lodówki. Wycięte ciasteczka korzenne należy piec w 180 stopniach jakieś 8 minut. Trzeba bardzo uważać, żeby nie przypiec ich za bardzo. Jak ściemnieją, będą gorzkie. Wypada przy nich warować.
Upieczone będą mięciutkie i pyszniutkie, potem stwardnieją. Żeby ponownie stały się miękkie, można zamknąć je w słoiku z czymś, co odda im swoją wilgoć, np. z owocem. Potem znów będą mięciutkie.
Smacznego!